5/11/2019 01:20:00 PM

Równość?



Tajemniczo brzmiąca Egaliterra to książka, o której dowiedziałam się z telewizyjnego programu poświęconego literaturze. Niestety, nie zdołałam zapamiętać tego nietypowego tytułu i pomimo moich intensywnych poszukiwań, nie udało mi się jej odnaleźć. Jakiś czas później okazało się jednak, że książka jest w księgarni, w której pracowałam.  Kiedy już znalazła się w moich rękach, to wiadomo jak to się skończyło - wróciła ze mną do domu.


Tytułowa Egaliterra to planeta w przestrzeni kosmicznej, gdzie można odnaleźć kraj o nazwie Egalitania, zamieszkany przez blisko 40 milionów mieszkańców, którymi są Misie Egalimisie.


Według Misiowej konstytucji wszystkie Misie są równe. Tak samo mówi Misiowy rząd i przytakuje niebieską głową Misiowy prezydent. Zgadzają się z tym Misiowy parlament i przywódcy Misiowych partii. Oficjalnie wszystkie Misie są równe. I tak samo mówią szefowie Misiowych banków. Taki sam przekaz wychodzi z debaty na temat równości w Misiowej telewizji, potwierdzają to prezesi stacji telewizyjnych. Zgadzają się z tym również zarządy Misiowych firm oraz redaktorzy naczelni Misiowych gazet. Nawet Misiowy Pan Bóg i jego Misiowi pomocnicy głoszą, że wszystkie Misie są absolutnie równe.


Tylko... czy aby na pewno tak jest?


Różowe Misie i Misie z wózkami, zaczynają kwestionować mainstreamowy przekaz o równości wszystkich Misiów. Robią to, uderzając głowami o szklany sufit, przyklejając się do lepkiej podłogi i zarabiając o 20% mniej niż Misie niebieskie. Nie pozostają bierne. Wychodzą na ulice z czarnymi parasolkami i mówią głośne BASTA!!!. Zaczynają walczyć o swoje.


Gdyby Misie mogły wejść w cudze buty i spojrzały na siebie cudzymi oczami, to mogłyby zobaczyć, że serca Misiów niebieskich, jak i różowych są dokładnie takie same - są równe.


Na ostatnich stronach książki dowiadujemy się, jak ta równość wygląda w praktyce. Mimo, że kobiety to 52% społeczeństwa i na każde 100 absolwentów wyższych przypada aż 60 z nich, nie przekłada się to na zajmowanie przez nie ważnych stanowisk. W 16-sto osobowym składzie rządu tylko 6 to kobiety (sytuacja z kwietnia 2017). Z 460-ciu foteli poselskich, kobiety zajmują zaledwie 125 z nich, a w senacie liczącym 100 członków, kobiet jest tylko 13. W historii wolnej Polski, funkcji prezydenta  nigdy nie pełniła kobieta. W zarządach polskich banków nie znajdziemy żadnej kobiety. Kobiety stanowią zaledwie 4% członków Polskiej Akademii Nauk. W programach publicystycznych stanowią tylko 20% rozmówców, a wszyscy prezesi stacji telewizyjnych to mężczyźni. Tak jak redaktorzy naczelni pięciu największych dzienników. W zarządach dużych firm kobiety stanowią margines. W zarządach 70% spółek giełdowych nie znajdziemy żadnej z nich. Kobiety zarabiają niespełna 80% zarobków mężczyzn za wykonywanie tej samej pracy. Kobiety wykonują 70% prac w gospodarstwach domowych i razem z dziećmi stanowią 91% ofiar przemocy domowej, której w 95% sprawcami są mężczyźni. 95% dłużników alimentacyjnych to również mężczyźni. Sytuacja kobiet na rynku pracy jest trudniejsza w porównaniu do mężczyzn, są zwalniane jako pierwsze i dłużej starają się o pracę, kobiety częściej wykonują zawody słabiej opłacane. Emerytury kobiet są o 23% niższe od tych, które dostają mężczyźni.


Mimo zapisów w konstytucji art. 32. o zasadzie równości obywateli wobec prawa i art. 33. o zasadzie równości kobiet i mężczyzn, nie przekłada się to na życie kobiet.


Joanna Olech i Edgar Bąk w książce Egaliterra poruszają problem nierówności kobiet i mężczyzn. Poprzez tekst i formę graficzną pokazują, jak wygląda sytuacja kobiet w Polsce. Mimo oficjalnych przekazów ze strony rządowej i publicznej o ich równości wobec mężczyzn, nie przekłada się to na ich życie i udział w sferze publicznej oraz tworzeniu państwa. Kobiety stanowią mniejszość w rządzie, sejmie i senacie. Mimo, że kobiety stanowią większość absolwentów studiów wyższych nie przekłada się to na ich sytuację na rynku pracy i dostęp do wysokich stanowisk. I ta najsmutniejsza strona nierówności kobiet - kobiety i dzieci jako ofiary przemocy domowej, pozbawiane środków do życia poprzez niewypłacanie im alimentów i nieskuteczność państwa w ich obronie.


Dla mnie to niezwykła książka. Z jednej strony bardzo prosta forma, przystępny dla młodego czytelnika tekst i prostota ilustracji, a z drugiej poruszająca bardzo ważny i aktualny temat, zmuszająca do myślenia.


Jestem przekonana, że dzięki takim książkom możemy uczyć i uświadamiać dzieci, czynić z nich bardziej świadomych obywateli, społeczeństwo, które będzie dążyć do równości kobiet i mężczyzn, szanować słabszych i stawać w ich obronie.


Kolejna książka po Mam prawo, którą można wykorzystać do przeprowadzenia lekcji obywatelskiej, czy to przez nauczycieli, czy przez nas w zaciszu domowym.




autor: Joanna Olech, Edgar Bąk
tytuł: Egaliterra
wydawnictwo: Wytwórnia
rok wydania: 2017
rok pierwszego wydania: 2017

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 ja Pippi , Blogger