Tajemniczo brzmiąca Egaliterra to książka, o której dowiedziałam się z telewizyjnego programu poświęconego literaturze. Niestety, nie zdołałam zapamiętać tego nietypowego tytułu i pomimo moich intensywnych poszukiwań, nie udało mi się jej odnaleźć. Jakiś czas później okazało się jednak, że książka jest w księgarni, w której pracowałam. Kiedy już znalazła się w moich rękach, to wiadomo jak
to się skończyło - wróciła ze mną do domu.
Tytułowa Egaliterra to planeta w przestrzeni kosmicznej, gdzie można odnaleźć kraj o nazwie Egalitania, zamieszkany przez blisko 40 milionów mieszkańców, którymi są Misie Egalimisie.
Według Misiowej konstytucji wszystkie Misie są równe. Tak samo mówi Misiowy rząd i przytakuje niebieską głową Misiowy prezydent. Zgadzają się z tym Misiowy parlament i przywódcy Misiowych partii. Oficjalnie wszystkie Misie są równe. I tak samo mówią szefowie Misiowych banków. Taki sam przekaz wychodzi z debaty na temat równości w Misiowej telewizji, potwierdzają to prezesi stacji telewizyjnych. Zgadzają się z tym również zarządy Misiowych firm oraz redaktorzy naczelni Misiowych gazet. Nawet Misiowy Pan Bóg i jego Misiowi pomocnicy głoszą, że wszystkie Misie są absolutnie równe.
Tylko... czy aby na pewno tak jest?
Różowe Misie i Misie z wózkami, zaczynają
kwestionować mainstreamowy przekaz o równości wszystkich Misiów. Robią to,
uderzając głowami o szklany sufit, przyklejając się do lepkiej podłogi i
zarabiając o 20% mniej niż Misie niebieskie. Nie pozostają bierne. Wychodzą na
ulice z czarnymi parasolkami i mówią głośne BASTA!!!. Zaczynają walczyć o swoje.
Gdyby Misie mogły wejść w cudze buty i
spojrzały na siebie cudzymi oczami, to mogłyby zobaczyć, że serca Misiów
niebieskich, jak i różowych są dokładnie takie same - są równe.
Na ostatnich stronach książki dowiadujemy się,
jak ta równość wygląda w praktyce. Mimo, że kobiety to 52% społeczeństwa i na
każde 100 absolwentów wyższych przypada aż 60 z nich, nie przekłada się to na
zajmowanie przez nie ważnych stanowisk. W 16-sto osobowym składzie rządu tylko
6 to kobiety (sytuacja z kwietnia 2017). Z 460-ciu foteli poselskich, kobiety
zajmują zaledwie 125 z nich, a w senacie liczącym 100 członków, kobiet jest
tylko 13. W historii wolnej Polski, funkcji prezydenta nigdy nie pełniła
kobieta. W zarządach polskich banków nie znajdziemy żadnej kobiety. Kobiety
stanowią zaledwie 4% członków Polskiej Akademii Nauk. W programach
publicystycznych stanowią tylko 20% rozmówców, a wszyscy prezesi stacji
telewizyjnych to mężczyźni. Tak jak redaktorzy naczelni pięciu największych
dzienników. W zarządach dużych firm kobiety stanowią margines. W zarządach 70%
spółek giełdowych nie znajdziemy żadnej z nich. Kobiety zarabiają niespełna 80%
zarobków mężczyzn za wykonywanie tej samej pracy. Kobiety wykonują 70% prac w gospodarstwach
domowych i razem z dziećmi stanowią 91% ofiar przemocy domowej, której w 95%
sprawcami są mężczyźni. 95% dłużników alimentacyjnych to również mężczyźni.
Sytuacja kobiet na rynku pracy jest trudniejsza w porównaniu do mężczyzn, są
zwalniane jako pierwsze i dłużej starają się o pracę, kobiety częściej wykonują
zawody słabiej opłacane. Emerytury kobiet są o 23% niższe od tych, które
dostają mężczyźni.
Mimo zapisów w konstytucji art. 32. o zasadzie
równości obywateli wobec prawa i art. 33. o zasadzie równości kobiet i
mężczyzn, nie przekłada się to na życie kobiet.
Joanna Olech i Edgar Bąk w książce Egaliterra poruszają problem nierówności kobiet i mężczyzn. Poprzez tekst i formę graficzną pokazują, jak wygląda sytuacja kobiet w Polsce. Mimo oficjalnych przekazów ze strony rządowej i publicznej o ich równości wobec mężczyzn, nie przekłada się to na ich życie i udział w sferze publicznej oraz tworzeniu państwa. Kobiety stanowią mniejszość w rządzie, sejmie i senacie. Mimo, że kobiety stanowią większość absolwentów studiów wyższych nie przekłada się to na ich sytuację na rynku pracy i dostęp do wysokich stanowisk. I ta najsmutniejsza strona nierówności kobiet - kobiety i dzieci jako ofiary przemocy domowej, pozbawiane środków do życia poprzez niewypłacanie im alimentów i nieskuteczność państwa w ich obronie.
Dla mnie to niezwykła książka. Z jednej strony
bardzo prosta forma, przystępny dla młodego czytelnika tekst i prostota
ilustracji, a z drugiej poruszająca bardzo ważny i aktualny temat, zmuszająca do
myślenia.
Jestem przekonana, że dzięki takim książkom
możemy uczyć i uświadamiać dzieci, czynić z nich bardziej świadomych obywateli,
społeczeństwo, które będzie dążyć do równości kobiet i mężczyzn, szanować
słabszych i stawać w ich obronie.
Kolejna książka po Mam prawo, którą można wykorzystać do przeprowadzenia lekcji obywatelskiej, czy to przez nauczycieli, czy przez nas w zaciszu domowym.
autor: Joanna Olech,
Edgar Bąk
tytuł: Egaliterra
wydawnictwo: Wytwórnia
rok wydania: 2017
rok pierwszego wydania: 2017
tytuł: Egaliterra
wydawnictwo: Wytwórnia
rok wydania: 2017
rok pierwszego wydania: 2017
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz