11/14/2017 01:31:00 PM

Opowieść o zaginionym chłopcu


Wyobraźcie sobie chłopca, który jest sierotą. Nie ma rodziców, dlatego mieszka z ciotką i wujkiem, którzy prawdę mówiąc, nie przepadają za nim. Lecz pewnego dnia dzieje się coś niezwykłego i chłopiec trafia do magicznej krainy. Brzmi nieźle, prawda? Jednak szybko okazuje się, że jest ktoś, kogo imienia lepiej nie wypowiadać. Ale dopiero teraz zaczyna się prawdziwa opowieść, ponieważ przeznaczeniem chłopca jest pokonać zło. Brzmi znajomo jak wstęp do przygód słynnego czarodzieja? Taki był zamysł. Ale to nie książki o Harrym Potterze chciałam opisać, a przygody Mio, którego poznajemy jako Bo Wilhelma Olssona.

Nasz główny bohater Bo Wilhelm Olsson, nazywany przez kolegów Bosse, ma 9 lat i mieszka w Sztokholmie. Jego mama zmarła niedługo po jego narodzinach, a ojciec pozostaje nieznany. Chłopiec trafił do domu dziecka, a następnie został adoptowany przez ciotkę Edlę i wujka Sixtena. Chociaż tak naprawdę to nie są oni jego ciotką i wujkiem. Kiedyś w Szwecji dzieci zwracały się w ten sposób do dorosłych. Możecie to spotkać również w Dzieciach z Bullerbyn (mam nadzieję, że czytaliście w podstawówce), bo tam dzieci też zwracają się do dorosłych w ten sposób i jest to wyjaśnione w przypisie.

Książka rozpoczyna się informacją o zaginięciu chłopca. Chociaż tak naprawdę to on wtedy się odnajduje. Jak to możliwe? Zacznijmy od początku. Pewnego październikowego wieczoru, a konkretnie 15 października, Bosse wychodzi z domu przy ulicy Środkowej wysłany przez ciotkę do piekarni, która znajduje się przy ulicy Królewskiej. Po drodze mija owocarnię i spotyka tam zaprzyjaźnioną panią Lundin, która częstuje go jabłkiem i prosi o przysługę: wrzucenie kartki pocztowej do skrzynki. Po chwili okazuje się, że to nie jest zwykła kartka, a litery na niej lśnią żywym ogniem i układają w treść:

Do Króla Krainy DalekiejTen którego szukałeś tak długo, jest w drodze. Podąża poprzez dzień i noc, a w ręce trzyma znak – szczerozłote jabłko¹.

Po chwili nasz bohater uświadamia sobie, że to on trzyma w ręce szczerozłote jabłko. Przytłoczony cała tą sytuacją idzie na skwerek Tegnera. Siedząc na ławce zauważa na ziemi butelkę. Na pierwszy rzut oka jest to zwykła butelka po piwie, jednak po chwili okazuje się, że jest w niej uwięziony duch. Bosse uwalnia ducha i nawiązuje się między nimi rozmowa, duch spostrzega znak w dłoni chłopca i informuje go, że to po niego przybył. Tutaj spełnia się treść pocztówki i duch zabiera Bossego do jego prawdziwego domu, do Krainy Dalekiej, gdzie czeka na niego ojciec, który jest królem tej krainy.

Bosse w końcu spotyka swojego ojca i dowiaduje się, że wcale nie nazywa się Bo Wilhelm Olsson, a ma na imię Mio. Mio jest bardzo szczęśliwy, że w końcu ma ojca, który bardzo do kocha, z którym razem spędzają czas, bawią się i budują modele samolotów, razem spacerują po ogrodzie różanym, który otacza pałac. Podczas takiego spaceru Mio poznaje chłopca o imieniu Jum-Jum. To Jum-Jum będzie wiernym przyjacielem Mio, którego nie opuści w najtrudniejszych chwilach. W ogrodzie pojawia się również Ptak Żałoby, który zwiastuje coś niepokojącego.

Spędzając czas z ojcem Mio opowiada o swoim życiu w Sztokholmie. W skutek jednej z tych opowieści Mio zostaje obdarowany pięknym białym koniem, o złotej grzywie i złotych kopytach imieniem Miramis. Zachwycony Mio postanawia wybrać się na przejażdżkę, na którą zaprasza Jum-Juma. W trakcie tej przejażdżki coraz więcej dowiadujemy się o Krainie Dalekiej. Otóż pałac, ogród różany i otaczające go łąki znajdują się na Wyspie Zielonych Łąk. Jest też Most Porannego Światła, którym możemy dostać się do Krainy po Drugiej Stronie Wody i za Górami. To wtedy pierwszy raz pada imię okrutnego rycerza Kato. Na samo brzmienie tego imienia czuć zimny podmuch wiatru i nawet Miramis drży z niepokoju.

W trakcie tej przejażdżki Mio i Jum-Jum spotykają pastuszka imieniem Nonno. Chłopcy zaprzyjaźniają się. Nonno wykonuje dla chłopców fujarki i uczy grać pewną pasterską melodię, która „była na świecie przed wszystkimi innymi melodiami”². 

Mimo świetnej zabawy i nowych przyjaciół cały czas przewija się tęsknota Mio za jego przyjacielem Benkiem. Jest mu przykro, że nie może opowiedzieć przyjacielowi o tym wszystkim, co go spotkało i podzielić się wrażeniami.

Chłopcy wpadają na pomysł, żeby spędzić noc pod gołym niebem. Mio jest bardzo szczęśliwy, bo wielokrotnie słyszał jak Benka ze swoimi rodzicami wyjeżdżał pod namiot, a sam nigdy tego wcześniej nie doświadczył. W trakcie przygotowań do nocy chłopcy otrzymują od babci Nonno płaszcze po jego braciach, którzy zostali porwani przez okrutnego rycerza Kato.  I znowu robi się strasznie, Miramis rży, a zlęknione jagnięta uciekają do swoich matek. Znowu można odczuć niepokój wiszący w powietrzu.

Innym razem Mio, Jum-Jum i Nonno wybierają się na przejażdżkę do Krainy po Drugiej Stronie Wody i za Górami, do której dostają się Mostem Porannego Światła. Tam poznają Jiriego i jego rodzeństwo. W trakcie zabawy Mio znajduje srebrną łyżeczkę. Okazuje się, że należała ona do siostry Jiriego, która również została porwana przez wiadomo kogo. 

Wieczorem wszystkie dzieci zasiadają do Studni Szepczącej Wieczorami. Nie ma w niej wody, jest zupełnie pusta, ale kiedy zachowa się absolutną ciszę, można w niej usłyszeć baśnie i pieśni, o których nikt już nie pamięta. Wracając nocą do domu i przejeżdżając mostem, który o tej porze zmienia się w Most Księżycowego Światła, Mio cały czas rozmyśla o słowach usłyszanej baśni: „Był sobie raz królewicz, który jeździł konno przy blasku księżyca…”³.

Słowa zasłyszanej baśni nie dają spokoju naszemu bohaterowi. Zaczyna on interesować się Ciemnym Lasem, co bardzo zasmuca jego ojca króla. Również sam Mio zaczyna się smucić, jednak oboje zdają sobie sprawę z tego, że Mio musi wyruszyć do Ciemnego Lasu, który znajduje się w Kraju za Górami. Oczywiście w tej podróży Mio towarzyszy jego wierny przyjaciel Jum-Jum. Na miejscu chłopcy spotykają tkaczkę, która im pomaga. Zaopatruje ich w chleb, który syci głód i naprawia płaszcz Mio za pomocą tkaniny z marzeń i snów. Starsza pani wspomina o swojej córce, która, jak możecie się domyślić, również została porwana przez tego, którego imienia lepiej nie wypowiadać. Gotowi do dalszej drogi ruszają w stronę Krainy Zagranicznej, w której mieszka okrutny rycerz, którego imienia wolę nie mówić. 

Z każdą chwilą nasz bohater coraz bardziej uświadamia sobie rolę jaką ma do odegrania jako chłopiec królewskiej krwi i powoli spełniają się słowa przepowiedni, o której wiedzą wszyscy poza naszym bohaterem. Być może to ta niewiedza najbardziej potęguje strach Mio. Jednak nasz bohater odnajduje w sobie odwagę i postanawia zmierzyć się ze swoim wrogiem dla dobra wszystkich.
Po przejechaniu przez las księżycowych cieni chłopcy docierają do wejścia do Krainy Zagranicznej. Tam spotykają staruszka imieniem Eno, który daje im wskazówkę, jak odnaleźć płatnerza, który ma miecz dla Mio, miecz, który przecina kamień. Płatnerz znajduje się w najgłębszej pieczarze najczarniejszej góry do której można się dostać przechodząc przez Martwy Las. W trakcie rozmowy naszych bohaterów ze staruszkiem, Miramis zostaje porwany przez strażników.

Martwy Las jest rzeczywiście martwy, nie ma w nim żadnego życia, „tylko martwe czarne pnie i czarne, martwe sękate konary”⁴. A do tego chłopcy co chwilę napotykają czarnych zwiadowców, którzy ich poszukują. Jednak dzieją się rzeczy magiczne i chłopcy nie zostają schwytani. Można odnieść wrażenie, że nie tylko ludzie, ale również cała przyroda nienawidzi okrutnego rycerza i stara się pomóc chłopcom jak tylko potrafi. Kiedy chłopcy widzą zwiadowców idących w ich stronę, nagle obok nich otwiera się pień i tworzy dziuplę, w której chowają się niezauważeni, dalej otwiera się ziemia, która tworzy dla nich pieczarę, aż w końcu otwiera się przed nimi skalna ściana najczarniejszej góry. We wnętrzu góry znajduje się wiele korytarzy i w pewnym momencie chłopcy się rozdzielają. Wszelkie nawoływania się nic nie dają, bo każdy krzyk momentalnie zamienia się w szept. Nie mogąc zawołać swojego przyjaciela, Mio wpada na pomysł aby zagrać na fujarce melodię, której nauczył ich Nonno. I to dzięki grze na fujarkach chłopcy się odnajdują. Udaje im się również odszukać płatnerza, który obdarowuje Mio mieczem, który przecina kamień. W trakcie tego spotkania dowiadujemy się jeszcze czegoś o okrutnym rycerzu Kato. Ma on serce z kamienia, a zamiast prawej dłoni żelazny szpon, którym wyrywa ludziom serca z piersi, a w ich miejsce wstawia kamienie.

Gotowi na ostateczny pojedynek chłopcy przepływają przez Martwe Jezioro, którego woda jest zupełnie czarna i dostają się pod zamek rycerza Kato. Dostanie się do zamku nie jest łatwe. Najpierw chłopcy muszą wspiąć się po skałach i murze zamku, a do tego dookoła jest mnóstwo strażników, którzy ich poszukują. I kiedy chłopcy prawie zostają odkryci przez strażników, na pomoc przybywają zaczarowane ptaki, które wyrzucają pochodnię z ręki strażnika. Mio i Jum-Jum docierają do środka zamku i niespodziewanie znowu się rozdzielają. 

Idąc krętymi schodami Mio nie zauważa kiedy schody się kończą i spada w dół, jednak udaje mu się złapać ostatniego stopnia i nie dzieje mu się krzywda. I kiedy tak wisząc słyszy kroki i myśli, że to Jum-Jum przychodzi mu z pomocą, z ciemności wyłania się żelazny szpon.

Jak dalej potoczy się historia Mio? Czy uda mu się pokonać okrutnego rycerza Kato? I co jeszcze magicznego się wydarzy? Tego wam nie zdradzę, ale mam nadzieję, że zainteresowała was historia Mio i że sięgniecie po książkę, aby poznać zakończenie tej niezwykłej historii. 

A na koniec chciałabym podzielić się jeszcze kilkoma rzeczami, ciekawostkami, uwagami i osobistymi przemyśleniami.

Astrid Lindgren w drodze do pracy w wydawnictwie codziennie przechodziła przez skwer Tegnera i to widok samotnego chłopca siedzącego na ławce o zmroku był inspiracją do napisania książki Mio, mój Mio. Miejsca wymienione w książce, czyli skwer Tegnera (Tegnérludnen), ulica Środkowa (Upplandsgatan) oraz ulica Królewska (Drottningatan) znajdują się w Sztokholmie niedaleko miejsca zamieszkania Astrid, więc jeśli kiedyś będzie w Sztokholmie, możecie je odwiedzić i sprawdzić, czy gdzieś nie leży butelka, w której siedzi uwięziony duch. Ja na pewno tak zrobię przy najbliższej okazji.


Na podstawie książki powstał film Mio, mój Mio, oryginalny tytuł filmu to Mio in the Land of Faraway, który miał premierę w 1987 roku. Jest to koprodukcja Szwecji, Norwegii i ZSRR. A czy zgadniecie, kto zagrał przyjaciela Mio, Jum-Juma?


To Christian Bale, którego pewnie bardziej znacie z filmów o Batmanie, ale to rola Jum-Juma była jedną z jego pierwszych.

Jak zauważyliście, na początku zaprezentowałam kilka podobieństw pomiędzy książką Mio, mój Mio i serią książek o Harrym Potterze. Chciałam tylko zwrócić waszą uwagę na to, że pierwsza książka o Harrym Potterze została wydana w 1997 roku, natomiast premiera Mio, mój Mio miała miejsce w roku 1954, czyli 43 lata wcześniej. 

Muszę przyznać, że Mio, mój Mio to jedna z moich ulubionych książek Astrid Lindgren. W trakcie pierwszego czytania byłam nią absolutnie oczarowana i nadal jestem. Tak naprawdę nigdy nie byłam fanką literatury fantasy, ale zakochałam się w tej książce, w Krainie Dalekiej i tych nazwach miejsc, jak Wyspa Zielonych Łąk, Most Porannego Światła Czy Kraina po Drugiej Stronie Wody i za Górami. Również opis Krainy Zagranicznej mocno działa na wyobraźnię i budzi niepokój u czytelnika. Liczne opisy przyrody pozwalają sobie wyobrazić to miejsce i poczuć się tak, jakby się tam naprawdę było.

Rzecz na którą również zwróciłam uwagę, to tytuły rozdziałów. W poprzednich książkach Astrid Lindgren, które czytałam, rozdziały były numerowane, a tutaj po raz pierwszy spotykam się z tytułami. Jest to o tyle fajne, że kiedy czyta się pierwszy raz, to zaczyna się zastanawiać, co kryje się za tymi tytułami, a kiedy już się przeczytało, ale chce się wrócić do jakiegoś fragmentu, to łatwiej go odnaleźć.

Kolejną rzeczą, która zachwyciła mnie w tej książce jest pierwszoosobowa narracja. Śledzimy całą tę historię z perspektywy Mio, dziewięcioletniego chłopca. I kiedy czyta się te historię, to naprawdę ma się wrażenie, że opowiada ją dziecko. Czy to poprzez prostą konstrukcję zdań, czy sposób postrzegania pewnych rzeczy i ich opisywania. Do tego emocje, jakie przeżywa bohater, smutek, tęsknota, lęk, strach, radość. Fantastyczne jest to, że Mio jest taką postacią, z którą każdy z nas może się identyfikować, który odczuwa te same emocje co my. I umówmy się, gdybyście byli na jego miejscu, to na pewno balibyście się tak samo jak on. Ja na pewno tak. Piękne jest to, że Mio przyznaje się do swoich emocji, nie ukrywa ich, ani nie udaje nikogo innego, jest bardzo autentyczny.

Już na koniec podsumowując Mio, mój Mio to historia o pokonywaniu swoich słabości i lęków. Mio jest małym chłopcem, który boi się rycerza Kato i tak naprawdę nie chce z nim walczyć. Chciałby się z tego wycofać, wrócić do domu, do swojego ojca króla i wtulić się w jego ramiona. Mimo wszystko Mio postanawia stawić czoła wyzwaniu, jakie mu postawiono. Odnajduje w sobie odwagę i udaje mu się stawić czoła przeznaczeniu. To wspaniała historia o walce ze złem, ale także samym sobą.


autor: Astrid Lindgren
tytuł: Mio, mój Mio
tłumaczenie: Maria Olszańska
wydawnictwo: Nasza Księgarnia
rok wydania: 2016
tytuł oryginalny: Mio, min Mio
rok pierwszego wydania: 1954



¹ A. Lindgren, Mio, mój Mio, wydawnictwo Nasza Księgarnia, Warszawa 2016, s. 10.
² Tamże, s. 37.
³ Tamże, s. 67.
⁴ Tamże, s. 106.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 ja Pippi , Blogger